Zupa dyniowa
Koleżanka Małżonka uskuteczniła zupę dyniową. Niby nic takiego, ale pierwszy efekt… Hmmm, pomińmy milczeniem. Oględnie mówiąc dno i sześć metrów mułu. Totalnie bez smaku.
Koleżanka Małżonka uskuteczniła zupę dyniową. Niby nic takiego, ale pierwszy efekt… Hmmm, pomińmy milczeniem. Oględnie mówiąc dno i sześć metrów mułu. Totalnie bez smaku.
Zimno, ciemno i do domu daleko – chciało by się powiedzieć patrząc na to co dzieje się za oknem. Dlatego należy sobie nastrój poprawić, a do tego najlepiej nadają się słodkości różnego rodzaju.
Nazwa lekko myląca, bo tyle to ze słodyczami ma wspólnego, co ja z wypasem owiec. Ale od początku.
Nazwa może i niezbyt adekwatna, bo przecie gulasz to z mięskiem jest, ale muszę przyznać, że zjadliwe toto było. Wszystko przez pana lekarza, który zalecił zmiany żywieniowe Koleżanki Małżonki i ja, czołowy padlinożerca, zacząłem...
Zrobiłem śledziki w occie, niestety Koleżanka Małżonka ocet ze swojego menu wywaliła i pomimo okrutnej na rybkę ochoty nie dała się skusić na więcej niż kęs.
Ostatnio pisałem o naszych bojach z zakwasem i obiecałem, że wkrótce pojawi się przepis na chlebek. Obietnicę spełniam. Chleb wyszedł leciutko gliniasty, ale taki ma być, delikatnie kwaskowaty, ale taki ma być i z...
Skąd się wziął ten przepis, to nawet najstarsi górale nie wiedzą, a poważnie – pochodzi z Włoch, jak znakomita większość receptur na makarony. Ponoć była to potrawa węglarzy, acz znalazłem również, iż wymyślili to...
Dzisiaj nie będzie przepisu, ale opowieść o pieczeniu chleba. Nie, nie mam zamiaru zanudzać nikogo historią piekarnictwa, ale opiszę nasze z chlebusiem zmagania. Koleżanka Małżonka stwierdziła, że skoro mamy „swojską” wędlinkę, to przydałby się do...
Wrzesień się zbliża nieuchronnie i co za tym idzie pojawiły się tegoroczne jabłka. Nie mówię tu o papierówkach i innych wczesnych odmianach, ale o „prawdziwych” jabłkach. Twarde, soczyste o pięknej czerwonej skórce… Nieeee, takich...
Jako, że sezon śliwkowy się zaczął, takoż i zapitoliłem Izie przepis na bułeczki ze śliwkami. Być może, że sam się za takowe zabiorę, ale znając życie i moje umiejętności cukiernicze…